NARKOTYKIEM WENA
NARKOTYKIEM WENA
wdycha smutku pył
szarą barwę ma
w nim człowieka myśl utknęła
narkomanem człowiek zabłąkany
labirynt prochem posypany
wspomnienia po kimś zostały
złoty strzał oddany
duma rozdziera żyły
rozgrzewa spokój serce blade
upada choć już upadł
karetka nie podjeżdża
weną porośnięta pierś
nie przedawkuje nigdy
żyje
nadal bierze
pióro w dłoń
autor
cicha myszka
Dodano: 2016-09-17 11:27:40
Ten wiersz przeczytano 628 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Samotność, to coś masakrycznego
Podoba mi się :) pozdrawiam i głos zostawiam +
Bardzo mądra i refleksyjna
puenta.
Miłego dnia:}
Bierze pióro i tworzy :) Pozdrawiam serdecznie +++