Nasz osobisty Raj
Po całym dniu.
Ulgi chwila.
Sekunda raju.
Co niebiosa dać
nie chciały.
Sami stworzyliśmy.
Było przedwiośnie.
Teraz przed raju wrotami.
Z rozkoszy po cierpieniach
miłe chwile wspominamy.
Nie ma tu smutków.
Nie ma i żalów.
Nie ma też kłopotów.
Żyć, nie umierać
Śmierć tam nie istnieje.
Nieśmiertelność gości dziennie.
Jesteśmy z przymusu tam skazani.
Ale jakże ulgą obdarowani!
Jesteśmy po trudach dnia...
zdążyliśmy, jak zawsze...
jak zawsze doszliśmy,
do naszego własnego raju.
Do kibelka.
Obrycki Paweł.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.