Nasza eudajmonia
Cóż się stało ze mokry masz policzek?
A rzęsy jak źdźbła traw nad ranem
To chyba nie zły dzień
To chyba nie pogoda
Osusz te małe jeziorka
Tuż koło małego noska
Teraz zima, zwierciadełka ci pomarzną
Przecież miedzy nami tak gorąco-
pamiętaj
Minął już pięćset siedemdziesiąty wspólny
świt
Wiec poderwij swoje kąciki ust do błękitu
oczu
Przestań kulić się gdy życie pieści
Ono kocha cię, niczym ja-czasem trudno
No, wstań ukłoń się losowi- podziękuj
Jestem, jestem twój po alefów kres
Pożycz sobie odrobinę zaufania
Czas na naszą eudajmonie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.