nawet
nawet nie wiem jak to było z tamtą
chwilą
nawet nie wiem już jak to było
zawiniło się i zmyło złą chwilą
a może jej nie było
nawet nie mam tego w głowie
po słowie nic nie zostało
jakby tego było mało
zapomniało
nie wstało
nie wzeszło
nie mam nie
nie ma
mnie
tam to było chwilą
zaczarowaną
zamalowaną
zaplanowaną
zniknął mi z przed oczu jak sen
ten dzień w którym pękło niebo
nie pozbierani
niezdarni
nazbyt leniwi może
szczęść im boże
nawet nie wiesz jak to było z tamtą
chwilą
nawet nie wiesz jak było
nawet nie wiesz jak
nawet nie wiesz
nie wiesz
nic
to i tak chmury dalej płyną
w oddali giną
ulotną to jest chwilą
ten głos nie wiem jak wydobyty
wnet zaginął choć jest w sercu wryty
nawet teraz gdzieś z oddali gra
tak jak i prześladująca cię melodia
don juan nie spotka już nikogo
bo nogi go tylko bolą
nawet nie wiesz jak
nawet nie wiesz
nie wiesz
i nawet ci już nie pomoże
ratuj znowu boże
może wnet zostawisz to goniące cię
poznanie
i nie wrócisz już tam n a w e t
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.