Niby inni, a tacy jak my
Dla tych ludzi, którzy nie mają serca...
Stwierdzam, ze to jest niesprawiedliwe
Oceniac po wyglądzie ludzi
Ważne jest to, co prawdziwe
To co miłość w nas pobudzi
Czemu w niektórych na ich widok obrzydzenie
się budzi?
Przecież to taki sam człowiek jak każdy
inny
Chodzi mi o niepełnosprawnych ludzi
Czemu uważacie, ze oni są dziwni?
Oni są o niebo lepsi od zdrowych
Mają piękniejszą duszę
Choć różnią się wyglądem i sposobem mowy
Ja po prostu czuję, że zajmowac się nimi
muszę
Mój przyjaciel ma właśnie brata
niepełnosprawnego
Czy nie chce się do niego przyznawać?
Myślicie, że on wstydzi się tego?
NIE!!! On właśnie załuje, że jego brat nie
może z innymi się zadawać
Pewnie pomyślicie, że z niego idiota
Powiecie, że do brata podobny jest
Bo przyznaje się do jakiegoś "Ciućmoka"
Wręcz przeciwnie, on umie wszystkim posłać
miły gest
W te wakacje zapoznałam na wózku
chłopaka
Nie czułam na jego widok obrzydzenia
Właśnie byłam z tego zapoznania rada
On zawsze miał coś zabawnego do
powiedzenia
Do teraz z nim kontakt utrzymuję
Mogę na cały głos to krzyczeć
Ja opinią innych się nie przejmuję
Wolę powiedzieć o tym, niż milczeć
"Dzieci innego Boga" - cóż to za idiotyczna
nazwa?
Kto śmie tak na nich mówić?
Dla niektórych może wydawać się zabawna
Zamiast się nich brzydzić, lepiej jest
polubić
Ja znalazłam wśród niepełnosprawnych
ludzi
Przyjaciela na którego zawsze liczyć
mogę
Jego obecność - radość w mym sercu budzi
On mi zawsze w trudnych chwilach pomoże!!!
Czemu się ich brzydzicie? Czemu sie ich boicie? Niektórzy nie chcą do nich podchodzić bo boja się, że zarażą się tą chorobą... to nie prawda, ona nie jest zaraźliwa...Ludzie przejrzyjcie na oczy, ludzie niepełnosprawni są pod wieloma względami tacy jak my... Wiecie co chcę robić po liceum?? Iść na studia... chcę pomagać Muminkom i innym niepełnosprawnym.. czy to przez leczenie, rehabilitację czy uczenie ich... Mam w rodzinie kuzonstwo niepełnosprawne... Naprawdę.. Nie traktujcie tych ludzi jak jakiś odrzutków, to właśnie oni potrzebują miłości od nas, nie współczucia, tylko prawdziwego uczucia. Pomyślcie jak im jest ciężko żyć w otoczeniu ludzi takich jak niektórzy, tych, co ich odtracają... Wy martwicie się, że kumpela was obgaduje, albo rodzice wyzywają... A Oni? Są zawsze pogodni. A przecież jest im tak cieżko... Czy gdybyście mieli niepełnosprawną osobę w rodzinie, to powiedzielibyście o tym komukolwiek? Wydaje mi sie, że nie. A znam kogoś takiego, co nie bał się mojej opini na ten
Komentarze (1)
Mariolciu to jest szczera rzeczywistość.Wiem ja na
swoim przykładzie jak moja rodzina kwalifikowała mnie
do niższego poziomu i do dziś jestem w rodzinie jak
trędowata.Dziękuję Ci za Twoje dobre serce i
zrozumienie, a ja całe życie walczyłam aby być
lubiana.Wiesz byłam lubiana miałam dużo przyjaciół,
ale nie w rodzinie.To prawda,że Ci ludzie mają inną
duszę, bo ja w dzieciństwie to czułam się dobrze w
szpitalach wśród swoich niepełnosprawnych.Serdecznie
Cię pozdrawiam Ela:))