Nibyzmierzch
Spójrz na to, teraz, w tej chwili
Cienie się wydłużają powoli
Światło odchodzi, znika z oczu
To jest moje własne miejsce
Tu nie ma żadnych hałasów
Jedynie cisza zeszła na zła drogę
Ochrypłe szepty toczą się echem
A ja stoję i obserwuje wszystko
To moje Niebo..
Moja ostoja..
Jeśli są słowa by to określić
Powinienem zaśpiewać?
A może wykrzyczeć je?
Oddaje mą krew by zostać tu
W tej krainie złudnych marzeń
Moją krew by po prostu zostać
W tej przystani pięknych snów
Coś czym nigdy nie podzielę się
To moje Niebo..
Moja ostoja..
Z nikłym uśmiechem wciąż stoję
Stoję i dalej obserwuję innych
Bez cienia zazdrości w sercu
Na ich szczęście, ich losy
Ja mam swoje własny Azyl
Coś czym nigdy nie podzielę się
Odwracam się z machnięciem dłoni
To już czas by odejść, wiem..
To moje Niebo..
Moja ostoja..
Ostatnich promieni słońca blask
Już odpływa prędko w dal
Nibyzmierzch kończy ten dzień
Cicho nucąc zagubioną melodie
Siedzę skryty w moim Niebie
Głębokie szepty toczą się echem
Oddaje mą krew by pozostać tu
W mym własnym Azylu
To moje Niebo..
Moja ostoja..
Komentarze (3)
Nibyzmierzch ładne określenie krainy świata
wewnętrznego gdzie szumów nie ma i spokój zupełny ale
czy jest takie miejsce?Czy jest takie miejsce z
błogostanem? Obraz piękny fantastyczny stworzony
Bardzo ładny wiersz Plus
tak zgadzam się vladimirem wiersz jest przegadany
niepotrzebnie, można go skrócić i byłoby ciekawiej.
gdyby nie było tak przegadane to moze była by z tego
lepsza piosenka niż wiersz.a tak to taka mała hybryda
jest:)