Nic - ość
Dzień, który jest początkiem jest zarazem i końcem… Dzień, który jest końcem jest czegoś początkiem…
Najgorzej jest rano,
kiedy świadomość zanurzona w marzeniach
sennych zostaje zderzona z przykrą
rzeczywistością.
Kiedy otwierasz oczy i uświadamiasz sobie
po raz kolejny,
że to nie był jednak zły sen.
Wtedy rano, najbardziej mam ochotę
płakać.
nie dlatego, że się skończyło lecz
dlatego,
że nie mogę Ci powiedzieć jak bardzo mi
zimno tego ranka…
lecz już nie płaczę – nie mam łez.
Najgorzej jest wieczorem,
kiedy poziom intensywności dnia spada do
poziomu zera i znów czujesz pustkę.
Kiedy wyłączasz światło i widzisz
ciemność,
wydaje Ci się, że w sercu panuje taki sam
mrok
…czasem myślisz, że i brak Ci
serca…
ale czujesz, że bije
a świadomość, że bije dla Ciebie a nie dla
kogoś innego powoduje, że chcesz już
zasnąć, ale na zawsze.
Chcesz tego, bo znów boisz się ranka i
chwili otworzenia oczu i spotkania z
samotnością.
To boli- lecz mimo tego, codziennie
wstajesz.
Gdy przeżyjesz tyle ranków aż będziesz już
cały w siniakach od zderzeń z przykrą
świadomością, wtedy nie będzie już nic
bolało.
To nie znaczy, że umarłeś.
To znaczy że narodziłeś się o wiele
silniejszy.
for Phobos
Komentarze (1)
Ciekawa lektura, zmusza do refleksji, opisuje
samotność, ukazuje upadek i podnoszenie