nie być.
wczoraj umierała ofelia
książę był taki chmurny, taki
nie-do-zabawy
w tamte dni
tak chciała pocałunków i obietnic
i klejnotów nawet
mezaliansów co godzina
książę był zbyt poważny
nigdy wcześniej
nie zdarzało mu się długo myśleć
o czymś innym niż szpada i wino
zwrócił jej czystość
"idź do klasztoru, a potem bądź święta"
święta
nie można kochać bez grzeszenia
już lepiej gnić niż
przed kamiennym kochankiem upadać w
spazmach
na kolana
opuchniętymi wargami głaskać jego stopy
bo ust nie wypada
są ważniejsze sprawy niż granie miłości
jest honor, są zobowiązania
ścieki niosące zwłoki świętych
czarne pokrowce przemoknięte
nie łzami
Komentarze (4)
Bardzo ładnie, pozdrawiam
Lubię czytać debiutantów, bo wnoszą na beja świeżość
metafor. W tym wierszu są wspaniałe. Gratuluje.
ciekawe spojrzenie na odwieczny motyw ofelii i romea:)
i tak bo własnie idź do klasztoru, a potem bądź
święta"
święta
nie można kochać bez grzeszenia
już lepiej gnić niż
takie męskie bo przecież jak u Hamleta być albo nie
być a są ważniejsze sprawy Dobry wiersz i wnioski
zawsze aktualne Dobra poezja Brawo!