Nie dowierzam przelotnym...
Nie dowierzam przelotnym uczuciom.
Są gwałtowne jak burza wiosennna,
przemijają i raczej nie wrócą,
taka kolej już losu niezmienna…
Ale mają ten posmak niezwykły,
który budzi w nas nagłą nadzieję:
to złudzenie niepokój ma przykryć,
że los znowu nam w nos się
zaśmieje…
I tak trwamy w nadziei na chwilę,
która olśni nas jasnym promieniem,
nagle sfrunie przebarwnym motylem,
i okaże się tym objawieniem,
wyczekanym, tęsknionym, pragnionym,
tym, na które wciąż czeka się skrycie
i w najskrytszych marzeniach
wyśnionym…
Czasem jednak zaskoczy nas życie.
Bowiem właśnie z przelotnych zakochań
może wykluć się pisklę sokoła,
który w niebną zabierze nas otchłań.
Mnie mój sokół tam właśnie zawołał…
Komentarze (7)
Piękny wiersz, i taki prawdziwy bo z przelotnego
uczucia może czasem zakwitnąć wielka miłość.
Kolej losu raczej nikomu nieznana...
A uczucie przelotne pięknem pachnie...
To nie towar, co kupujesz na straganach...
Lecz często miłość, co ozdobi ołtarze
Tak nas życie zaskakuje,utarte opinie biorą w łeb:)
Perfekcja rymów i powrót do dawnej formy cieszą mnie
niezmiernie, Panie Hallski. Oby więcej podobnych
utworów...
Bardzo ładny wiersz.Masz rację może
z przelotnych uczuć wykluje się prawdziwa
miłość,która jest tak ważna w życiu.
Pozdrawiam.
zgadzam się z Tobą. uczucia tylko prwadziwe niosą
miłość. ciekawy wiersz. pozdrawiam ;)
Sama prawda, życie nas co dzień zaskakuje.