Nie dzwoń, nie dzwon!
Dzyndzelki dzwoniły -
myślała, że dzwon.
Serce ją zmyliło,
biło, że to on.
Dzyń, dzyń , dzyń!
Deń, deń, deń -
przez caluśki dzień.
Dzyndzelki dzwoniły,
obijały się:
„dzwony mają serca,
a dzyndzelek - nie!”
Dzyń, dzyń , dzyń !
Deń, deń, deń -
i w nocy, i w dzień.
Serce ją zmyliło.
Za słuchawkę – myk!
Dzwoni po medyka,
by przyjechał w mig.
Postawił diagnozę,
że serce jak dzwon!
Zalecił prewencję -
okłady na skroń.
Dzyń, dzyń , dzyń !
Di-ri don -
Dzyndzelek, nie dzwon!
Dzyń, dzyń , dzyń !
Di-ri don -
Nie uderzaj w dzwon!
Komentarze (70)
Fajnie. Dla odprężenia. Miło sie czyta. Serdecznie
pozdrawiam.
Sylwia, pozdro :)
Sacrapedro, a co chciałes o pluszowych misiach i
żabkach zielonych? Coś mi sie widzi, że Ty nieco
zzieleniałeś z.... jakiegoś powodu :)))) Spodziewałam
sie Ciebie u mnie - kolejny przewidywalny element
pewnego czytelnego, niewyrafinowanego schematu :)
Rzekłabym nawet - topornego :)
Dzyń,dzyń,deń,deń,dzyndzelek
elemelek,ble,ble,bleblanie zamiast wierszyka choćby
dla dzieci.
Ha ha dzyndzelek?,moje koleżanki też tak nazwały
pewien element w pracy.Ja bym to nazwała skrawek ..ale
co tam niech sobie mówią jak chcą.
E, tak sobie uplotłam dyndadełko :))))
Nioo wiem uderzyłaś na alarm:)
alez skąd, Mixi :)))
Ło matko, Elka walisz po dzwonach hihih ktoś się
naraził?:)PP
Ładnie, bo mini śpiewasz, więc Tobie wolno :)
Karl, okłady, wyrównanie oddechu... i rozterka do pięt
nie dorośnie :)))
a ja gupia, zawsze wszystko autowyśpiewam :))
dzyń, dzyń, niech dzwoni i nogi obija - chyba że to
serce?
I teraz jestem w poważnej rozterce
Pozdrawiam serdecznie
Nie dopowiem, co jeszcze autor miał na myśli, bo nie
uznaję autointerpretacji :)
Bo mini, pozdro! :))
i kosmato, i do wielu innych sytuacji ma zastosowanie,
na megalomanię na przykład, albo bezduszność :)