Nie dzwoń, nie dzwon!
Dzyndzelki dzwoniły -
myślała, że dzwon.
Serce ją zmyliło,
biło, że to on.
Dzyń, dzyń , dzyń!
Deń, deń, deń -
przez caluśki dzień.
Dzyndzelki dzwoniły,
obijały się:
„dzwony mają serca,
a dzyndzelek - nie!”
Dzyń, dzyń , dzyń !
Deń, deń, deń -
i w nocy, i w dzień.
Serce ją zmyliło.
Za słuchawkę – myk!
Dzwoni po medyka,
by przyjechał w mig.
Postawił diagnozę,
że serce jak dzwon!
Zalecił prewencję -
okłady na skroń.
Dzyń, dzyń , dzyń !
Di-ri don -
Dzyndzelek, nie dzwon!
Dzyń, dzyń , dzyń !
Di-ri don -
Nie uderzaj w dzwon!
Komentarze (70)
chacharek, podpuszczasz - komóra niczego nie
odnotowała :)
Alina, Jaśminowa, TomkuBasiu, Sabo - dzięki za odbiór
z uśmiechem :)
Odpocznij corcerebrum :)
Eleno, pomysł przyszedł do głowy po tej
komentatorskiej wymiane u payu. Tam coś wspomniałaś o
Zygmuncie :)
oj Elu, najpierw sugerujesz u payu dzyndzelki a
później sama wydzwaniasz :)))
Oj
zmęczyło mnie
jak ptasie radio
-- serce biło, serce zmyliło, a dzyndzelek i tak
swoje...
PO-zdrówka
Ha ha fajny, wesoły wierszyk. Ja piszę chyba same
smutasy, a taki wesoły był mi dzisiaj potrzebny, na
poprawę humoru.
Pozdrawiam:))
A to ci dopiero dzyndzelek bez serca:)))))))))))))
Pozdrawiam z humorkiem:)))
to ja przez przekorę uderzę w dzwon
pozdrawiam :)
Dziś miałam bardzo smutny dzień a te dzyndzelki mnie
rozbawiły :))Pozdrawiam bardzo serdecznie Elu
wyśle sms jeśli wolisz ;)
przeważnie dzwoneczek dzwoni dzyndzelkiem, ten od
roweru,
qurcze Elka, mam,mam, do mojego limerykowatego,
dzyndzelek - normalnie pasi,
ha i te okłady nawet, nawet
buziołki słodkie jak fiołki
lecę zmieniać
najważniejsze jest serce,dzyndzelki mniej
ważne...pozdrawiam...
Autorka jak zwykle urażona krytyką swego arcydzieła
odgryza się na tematy osobiste. I jak zwykle wychodzi
u niej ta obsesja o tożsamości różnych krytykujących
autorów komentarzy - pocieszne to.