"...nie kochać się z Tobą..."
Dla Agatki K.
Twych pięknych, zielonych oczu, czułe
spojrzenie,
marynarka na dywan opada z
westchnieniem.
Twe drobne dłonie guziki rozpinają,
ściągając koszulę gładzą me ciało
Wtedy seksownie przygryzasz wargę
biorę Cię na ręce i kładę na wersalkę.
Szybciej oddychasz, podnoszę
sukienkę
całuję Cię po udach i po niczym więcej.
Chwytasz mnie za głowę i do siebie
ciągniesz,
opieram się szepcząc "to dopiero
początek".
Gładzisz me ciało i na łopatce dotykasz
bliznę
ja zrywam z Ciebie suknie i podziwiam
bieliznę.
Koronkowa czerń kontrastuje z bielą
Twej skóry
jej nie kochać się z Tobą to dla innych
tortury.
Ramiączka stanika powolutku ściągam,
całuje Twe piersi i czuję jak się
przeciągasz.
Za guzik jeansów delikatnie chwytasz
"Czy mogę" po chwili zawstydzona się
pytasz.
Zgadzam się i palce wplatam w Twe
włosy
pachną jak truskawki po wyschnięciu
rosy.
Całuję Twe usta tak bardzo delikatne
nie miałem pojęcia jak bardzo Ciebie
pragnę.
Twój szybki oddech mówi mi wszystko
rozpalona skóra czeka na dotyk mojej
tylko.
Pieszczę językiem obojczyk i w zgięciu
ramiona
jak mnie podnieca, że jesteś taka
rozochocona.
Podnoszę Cię do góry i przodem na
ramionach sadzam,
językiem pieszczę Twą kobiecość, błagasz
bym nie przestawał.
A ja przyspieszam i delikatnie
podgryzam, wiem czego Ci trzeba,
Jęczysz i krzyczysz mówiąc, że zaraz
dotkniesz nieba.
Nie kłamiesz, po paru minutach
przepięknie skończyłaś,
kładę Cię na podłodze sama się o to
prosiłaś.
Powstrzymujesz mnie ręką i za penisa
chwytasz
"Teraz moja kolej i mi się nie
wymigasz."
Zdziwiony jestem trochę bo to ja wolę
dominować
choć po kilku chwilach wolę nie
oponować.
Twe usta cuda robią
nieprawdopodobne,
myślę "O nie to ja tu swego dopnę"
Zrywam się, podnoszę Cię i dociskam do
ściany
dzięki Twojej dłoni jestem już
nakierowany.
Drapiesz mnie po plecach gdy powoli w
Ciebie wchodzę
i po chwili fantazji popuszczam
wodze.
Kocham się z Tobą pod prysznicem w
łazience
po całej Tobie krążą moje ręce.
W kuchni na stole Twe paznokcie plecy mi
rozdzierają
gdy dociskam Cię do okna boję się, że
szyby popękają.
W ostateczności znów lądujemy na
wersalce,
po godzinie kończymy wspólnie jak w
erotycznej bajce.
Usta mamy spierzchnięte i gorące
ciała
"Taka przyjemność ponownie by mi się
przydała".
Mruczysz i szepczesz mi słodko do
ucha,
chwytasz za męskość i znów wkładasz w
usta.
Dobrze wiesz, że nie trzeba chwil
wielu
gdy po chwili Cię podnoszę i kochamy się
w fotelu..
Komentarze (6)
Ten rapopodobny tekscik wydaje sie byc raczej
marzeniem sennym,niz relacja z rzeczywistego przezycia
autora. I niech uwaza,zeby nie zostac a tych sprawach
"gawedziarzem"!
:) dziękuje dziękuje, komentujcie i doradzajcie,
podobno szybko się uczę więc będę starał się Was
doścignąć . Pozdrawiam :)
Jak na pierwszy wiersz - to muszę przyznac -
pojechałeś... Nie, żebym była pruderyjna :)
Zastanawiam się tylko, co masz jeszcze w zanadrzu, bo
w jednym wierszu zawarłeś tyle " kombinacji alpejskich
", że wystarczyłoby na kilka erotyków.
Jednym słowem - jak dla mnie wiersz przegadany, tzn.
zbyt dosłowny. Powtarzam - jak dla mnie...
Poza tym " Twych", " Twe " itp. brzmi zbyt buńczucznie
i za dużo tego w wierszu, ale to moje zdanie...
Pozdrawiam :)
niestety, dla mnie to jakiś pornomaraton, spod
/częstochowy/; pozdrawiam
Bardzo radosny udany erotyk pozdrawiam
serdecznie:))WESOŁYCH ŚWIĄT:))
Z przyjemnoscia przeczytalem zdrowych wesolych swiat
pozdrawiam