Nie ma miejsca na smutki i cienie
Wstałam rankiem, na jesień zerknęłam,
otwierała obszerne walizy,
wszelkie smutki w czerwienie upięła,
krzyk musnęła minutą swej ciszy.
Na ostatnie radosne promienie
nanizała pogodne westchnienia,
koncert serca radosnym nut brzmieniem
niepokoje w optymizm zamieniał.
Złoto klonu leciutko zadrżało,
zawiązało swój romans z leszczyną ,
ale ciągle mu było zbyt mało,
rozświetliło więc świat dzikim winom.
Pośród tańca, czerwieni i złota
nie ma miejsca na smutki i cienie,
wszelkie zło pochowane po kątach,
serce grzeją jesienne promienie.
Komentarze (22)
Ooooo... toż to prawdziwy klejnot liryki! Piękno w
postaci czystej! Jesienna melancholia tak zaraźliwa
niczym ptasia grypa. Delikatnie łechce podniebienie
jak wątrobiana. Mniam.
Buziaczki.
bardzo przyjemny, klimatyczny utwór :)
Dzięki krzemanko. Pozdrawiam.
Ta część roku nie musi być smutna
kiedy złotem, czerwienią się mieni
a gdy jeszcze w to słońce zagląda
no to jak nie pokochać jesieni?
Podoba mi się:)
Ładny, rytmiczny wiersz. Takiej porcji energii może
dostarczyć tylko złota polska jesień. Zamiast "serce
błyszczy jesiennym promieniem" czytam sobie "serce
grzeją jesienne promienie" i zamiast "gdzieś w
kątach" "po kątach". Miłego dnia.
dziś u mnie jesień jakiej nie lubię... U Ciebie wiersz
taki jaki lubię czytać