Nie proszę o nic
Wszystko przemija bardzo szybko. Ale prawdziwa miłość jest nieśmiertelna... a może nie?
Rzeźbiąc w moim sercu
tępą żletką Twoje imię
spoglądam w otchłań
i widzę smutne oczy
Czuje Twe spojrzenie
jak spływa po mej twarzy
Gdzieś tam oszalały tłum
zabił resztkę nadzieji
Krwią swą wypisuję
imię Twoje w ciszy
moja głowa eksploduje
moja dusza gnije
I krzyczę jak opętany
i wiję się po podłodze...
Lecz moje kieszenie
wciąż pełne miłości
może kiedyś jeszcze
pokażę Ci ich bezmiar...
Odrzucenie jest błędem niewybaczalnym...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.