Nie wołajcie mnie!
Nie wołajcie mnie!
Puste, szare domy
Białe ściany bez życia
Odpływam stąd w niewiadomą
Przy dźwiękach muzyki
Myśli, marzenia
Hałas zza okna
Pożoga straconego czasu
Siedzę patrząc w
Nierówny sufit bez-nadziei
Tęsknię... za życiem? za czynem?
Za byciem "obok"
Nie wołacie mnie!
Cienie godzin minionych
Nie wołacie mnie!
Mary sennych przywidzeń
Nie wołajcie mnie!
Wy, którzy nie dbacie
Ja stąd odchodzę
W szczęśliwe dni
Ja idę tam, gdzie
Mnie wzrok prowadzi
Ja wracam... do życia? do czynu?
Do bycia "z", a nie "obok"
... chyba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.