Nie zaczęta rozmowa, której nie...
Nie zaczęta rozmowa
ciąży mi, uwiera,
teraz już chyba za póżno,
boli jak cholera.
Wiem gdzie jesteś i czuję
wzrok Twój czasem na plecach,
szepty słyszę zza ucha,
wracasz, mówisz, zaprzeczasz,
czasem zwidem, przebłyskiem,
snem niejasnym, majakiem,
tłuczesz się gdzieś, miotasz,
chcesz już wszystko naprawić.
Ściera się na proch sumienie
z okruchami prawdy,
możliwe, że już teraz
coś dla ciebie znaczy,
nie chciałeś rozmawiać kiedy byłeś w
ciele,
nienawidziłeś go, a ja Ciebie za to,
chciałbym kiedyś wprost powiedzieć:
tato,
wiem, że mogę wybaczyć
Ojcu w rocznicę.
Komentarze (3)
Zbyt osobiste by komentować.
Bardzo piękny wiersz, autentyczny w swojej wymowie.
Jeśli czujesz oddech na plecach, a za uchem szept to
znaczy, że ktoś jest, choć go nie ma. Ta świadomość
też wiele daje.
Kiedy odchodzi człowiek zdajemy sobie sprawę ileż
rzeczy nie zdążyliśmy mu powiedzieć...ale koniec
wiersz bardzo mi sie podoba-wybaczyłeś!!!