Niebiańska kraina (?)
Była raz sobie niebiańska kraina,
Gdzie na każdego czekała gościna.
Życzliwość wszędzie tu panowała,
Wszystkim jednakie szanse dawała.
Tu każdy znalazł przyjazne dusze,
Co rozumiały jego katusze.
Tu mógł usłyszeć serdeczne słowa,
Nikt nie pouczał jak się zachować.
Wolność, swoboda i zrozumienie,
Niby niedużo a jednak wiele.
Lecz co jest dobre - szybko się kończy,
Wnet wprowadzono status nadzorcy.
Każdy nadzorca chciał się wykazać,
Słowa otuchy z obiegu wymazać.
Nieważne było – jak, kiedy,
komu...
Roztaczał wokół widmo pogromu.
Ale najgorszy był główny nadzorca,
Co się zachował niczym jak stwórca.
Tych nieposłusznych poddawał karze,
Do głosu prawo cofał ofierze.
Jak długo można być uciskanym,
Wszak wokół tyle przyjaznych krain.
Nikt nie przewidział takiego końca?
Ostały się tylko
charty....................
.......................... i główny
nadzorca.
ma_ja
no comment ;))
Komentarze (1)
całkiem ciekawy podtekst jak na chwilę obecną, na
beju, ciekawie, rytmicznie i rym zachowany mnie się
podoba