Niedożegnania
Nie znam się na pożegnaniach,
Oczu gestach ostatecznych:
Nie dość świetnie się odkłaniam –
Bierny zbyt i nieserdeczny.
Szczędny jest mój dar do rozstań,
Słów pomyślnych na rozstaje –
Przeszłość ciszą się zaniosła,
Próg odjeżdża – ja zostaję,
(Kiedyś z latem harcowałem
Po krawędziach, wniebowzięty,
I odeszło jak szkwał – szkwałem
–
Nie ma na to dobrej pointy).
Nie znam się na powinnościach
Zapominań i odchodzeń –
Rozejdziemy się po kościach,
Choć nie umiem, choć zawodzę.
Niepamięcią z porcelany
Za horyzont świat mi zaszedł –
Wolny i niedożegnany,
Wstecz wpatrzony światło gaszę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.