niegrzech
zcalowalam z ciebie caly grzech-
a byl-jak krzyk sploszonych mew-noca
miales go wszedzie-od czubka glowy
-do stop
a byl taki-ze mogl rozzarzyc lodu bryle
ktora niedawno byla kamieniem
na dnie spiacego wulkanu
i lasil sie do mnie jak kot
jak najcudniejszych doznan splot
i spiewal mi w ciszy ballade najslodsza
najbardziej kojaca-najprostsza
czekalam-czy stanie sie cos
lub ktos-spostrzeze te kradziez
jak noc najczarniejsza
jak biel niewiny-najbielsza
ty gestem najczulszym
dales mi znak
ze z kazdym niegrzechem bywa tak...
iszybko za nim zamknelam drzwi
i jasno i cicho i dobrze mi...
maeuslein
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.