Nierozważnie
nie spojrzałeś jej w oczy
nie trzymałeś ręki
krótką serią słów
jak z karabinu, rzuciłeś
nie chcę się już spotykać
nuciła jak się nuci
nawet z czoła odgarnęła włosy
nie czuła bólu
słońce świeciło
przechodzień rozmawiający
przez telefon ominął was
a jednak była martwa
pod gruzami bez tchu
bez światła bez ruchu
czas biegł dalej
pora obiadu minęła
komuś uciekł autobus
z kwiaciarni wyszedł
młodzieniec z różą w ręku
pożegnałeś się lekkim cześć
uśmiechała się, to nic trudnego
wyuczony skurcz mięśni twarzy
już odchodząc w pół obrotu
spojrzałeś jej w oczy
nierozważnie
tego spojrzenia nie zapomnisz
już nigdy
Wiersz dodany dnia 04.07.2007
Komentarze (10)
Dobra puenta, a puenta jest bardzo ważna.
super wiersz. Szczerze mowiac to dupek byl z tego
faceta i tyle :D
dzieki za komentarz u mnie :*
BTW: Pochwalam poprawna pisownie Wiliam Szekspir :D
PRze jedno "L" a nie tak jak wszyscy pisza przez dwa
:)
dopiero po chwili zastanowienia zdała sobie sprawę z
tego, co się stało. czasem tak trudno ukryć emocje...
a może z konieczności by zapamiętać na wieki, może z
premedytacją to ostatnie spojrzenie takie było?
Pewnie była w totalnym szoku,zaskoczona i
zmieszana..skoro nie czuła bólu a się uśmiechnęła..ból
przyjdzie nieco później..
Pięknie, pięknie. Zaskakujesz koncepcją. Końcówka
rewelacja!;)
Pewnie od dawna miał takie zamiary, aż wreszcie się
odważył to bardzo przykre, że nie zadziałała wcześniej
intuicja a szósty zmysł drzemał w zaślepieniu. Tak to
czasami bywa odkręcił się na pięcie bo ta miłość była
fałszywa. Dobry wiersz mimo, że przepełniony goryczą.
smutne rozstanie ....lecz tak często się
zdarza.....ładny wiersz....
doskonaly wiersz, dawno nie czytalam czegos tak
dobrego! naprawde, wielkie moje uznanie... uczuciowo,
a chlodno. obojetnie, a jak przejmujaco-doskonale!!
Pięknie i dramatycznie opisane rozstanie i wspaniała
puenta.