Nieśmiertelność
Ze ślepej tarczy zegara
Zatrzymać czas dzisiaj chciałam
Lecz ktoś mi ukradł odbicie jutra
Może dlatego byłam smutna?
Śmierć mnie narodziła
By dowieść swej nieśmiertelności
By zedrzeć ze mnie prawdę
Tą przykrą- cierpiącej miłości
Kruszyłam skorupkę życia
Biegłam bosymi słowami
Raniły mnie one bardzo
Tymi przemilczeniami
Serce obrosło rdzą bezimienną
W miejscu stanął czas języka
Oblicze stało się niemową
A rozum spod skrzydeł się wymykał...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.