Nieszczera
Kłamstwo rodzi kłamstwo...jak dlugo moża okłamywać samego siebie?tak długo jak pozwalaja nam na oklamywanie siebie przez nas ci ktorych kochamy...
Mówiłam to tak wiele razy
Wierzyłam w każde swoje słowo
Choć wiara była czysta..bez zmazy
Czerniały słowa , a ja zostałam zimną
wyrachowana,uczuciową wdową
Przenosi ponoć góry wiara
Moja zbyt silna była w sobie
Została z niej jedynie nocna mara
a góra tak jak stała stoi...
w paśmie nizinnym...
Uczuciowym grobie
Nie znajdą więcej miejsca we mnie
Zczerniałe słowa
Będą błądzić
Nie wyda wyroku nadzieja wierze
I ja sama nie bedę sie już sądzić
Chciałabym tylko wiedzieć jedno
Poznać tę prawdę ukrytą w głębi
Czy mówiać "kocham"udawałam?
Nie grając w taniec dwuch gołębi...
Czy grałam w chowanego z sercem?
I czy choć raz byłam prawdziwa....
Musze odpowiedz poznac
By ulzyc duszy w moralnej męce
Choć może być ona okrytna
Jak inne mojego wnętrza
zepsute ogniwa
O ile taka prawda istnieje
Poznam jej najczerniejsze barwy
inaczej nigdy juz...
nic się we mnie nie zaśmieje
A słowo "kocham"w moich ustach
Na zawsze zyska kolor czarny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.