Noc
Bo żyję z Tobą i dla Ciebie...
Noc,
do dziś mój mój sprzymierzeniec,
tak mi się wydawało,
od dziś - kat.
Krzywdzi ciszą, rani hałasem,
ale tylko ona mi zostaje,
niekończąca udręka duszy,
męczy, choć jednocześnie daje
wyciszenie,
jej smutne pocałunki są niczym,
a jednak czymś.
Kocham ją, jednocześnie nienawidząc.
Ona mnie uczy przetrwać,
zabiera złudne marzenia,
leczy moje serce,
rozerwane na strzępy,
jednocześnie powoli zabijając duszę.
Poi się wylanymi łzami,
karmi wypowiedzianymi słowami,
w zamian nic nie daje,
tylko bierze.
Jutro znów zabierze mnie do swego
świata,
świata cierpiących dusz.
... kochana nocy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.