noc
w zimnym piekle zagubiona
z duszą
niczym rozdarty aksamit
z sercem
zranionym, zakrwawionym
Bezruchem świata zniesmaczona
miłością
czy interesowną? czy tak bardzo udawaną?
ludźmi
zachłannymi, zakłamanymi
W cichym brzmieniu zegara zadurzona
w płynących sekundach, minutach
w godzinach zapatrzona
z martwym księżycowym światłem
leżącym na pościeli
tańczyła taniec miłości.
Komentarze (4)
miłość przewrotna bywa...rózne postacie jej
znanmy...lecz nigdy przenigdy naprawde dokonca jej
prawdziwego oblicza niepoznamy...
to chyba najgorsze oblicze miłości które zabiera
nadzieję, że możliwe w ogóle jest istnienie
prawdziwej...
Ciekawy wiersz choć smuutny ,lecz taniec miłości ci
wyszedł .
smutny wiersz ale bardzo ciekawy i ładny:)