Obfitość czułości
„Obfitość czułości”.
10.05.2015r. niedziela 16:22:15
Obfitość czułości
Wszędzie jest,
Ale ja jej nie czuję,
Bo ona niestety mnie omija.
Chcę poczuć łaskę,
A tymczasem bolą rany,
I już nie mogę znaleźć nadziei,
I poczuć siły ,
Gdzie dobro szuka bliskości.
Obfitość czułości
Czasem bywa smutkiem
I ciężarem nie do uniesienia,
Nawet, gdy pokój idzie przodem.
Bywam daleko,
Lecz chcę bez ograniczeń poczuć,
Jak rozlewa się Miłość,
I chcę poczuć, że w końcu ona dosięga także
i mnie.
Obfitość czułości
Jest cierpliwa,
Chociaż czasem ciężko zrozumieć to,
Że nie można już czekać
Na nadzieję, która kocha
I motywuje nas do radosnego trwania.
Może ktoś we mnie w końcu coś zobaczy.
Może mi wybaczy
Wszystko to, co związane jest z szczera
Miłością,
Bo szczerze komu tak naprawdę zależy na
tym?
Obfitość czułości
Kosztuje tak wiele,
Jednak ja na to wszystko jestem gotowy,
Więc proszę przyjdź i przemień moje
serc,
By smutek minął
I niewolnictwo natręctw,
Od których nie umiem się wyzwolić.
Wciąż czekam na Miłość,
Czekam na te wspaniałe coś,
Która mnie zdumiewa,
Ale nie dosięga.
Obfitość czułości
Jest wierniejsza,
Jest silniejsza
Niż zdrada,
Niż siła,
Ona jest miłosierna
I mimo wszystko
Oznajmia światu, że kocha.
Komentarze (1)
kiedy czułość jest w człowieku
ran nie zadaje jak miłość
którą nam się zdaje iż ją mamy :)