Obsesja
Nie warto odkładać spraw na później, bo można nie zdążyć...
Gdy patrzę na Ciebie,
czuję to, co wtedy,
gdy ujrzałam Cię po raz pierwszy.
Stałeś na końcu mostu i wpatrywałeś się w
zachodzące słońce.
Miałeś smutny wyraz twarzy,
a Twoje oczy były takie lśniące, takie
czułe.
Ile chciałam dać,
aby patrzyły na mnie.
Tylko na mnie.
Wydawało mi się,
że nic nie może być piekniejszego i
doskonalszego od Ciebie.
Byłeś moją obsesją.
Tam, gdzie Ty, tam ja.
Nie pamiętam dnia, który minął bez
Ciebie.
Nie było, nie było takiego.
Byłam przy Tobie, a Ty o tym nie
wiedziałeś.
Nie miałeś pojęcia,
że ktoś Cię ciągle śledzi,
żyje z Tobą, a jednak osobno.
W ciągu naszego wspólnego zycia miałeś taką
samą mine.
Jakbyś założył maskę na twarz i nigdy jej
nie zdejmował.
Było to dla mnie wielką zagadka,
której nie potrafiłam rozwiązać.
I nie zdążyłam.
Odebrano mi Ciebie.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Byłeś tylko mój, a jednak cię starciłam.
Pozbawiono mnie całego szczęscia,
jakiego tylko doznałam w ciągu całego
życia.
Zabrano mi coś, co było sensem mojego
istnienia.
Ciebie.
Minęło już pięć lat odkąd odszedłeś.
Te pięć lat minęło tak, jakby się nigdy nie
kończyły.
Trwały i trafały, a ja płakałam z odczucia
pustki,
która pozostała po Tobie.
Komentarze (2)
ileż w tym wierszu tęsknoty, smutku, niespełnienia:)
(masz kilka literówek, brak polskiej czcionki)
Bardzo ładny wiersz bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam