Ocean pożądania
Dotykam gładkiej fali
twego ciała,
spojrzeniem z uśmiechu.
Szeptem budzę zmysły.
Drżysz, na ciepłym wietrze
mojego oddechu.
Zarzucamy nasze ramiona
pierwszym falom namiętności.
Toniemy jednym ciałem
w otchłani z nicości.
Tej burzy nikt już
nie jest w stanie powstrzymać.
Nasze usta,
zatopione na dnie
oceanu miłości,
spragnione,
piją siebie
sztormem pożądania!
..........
Wstało słońce...
Patrzymy długo,
przez mgłę spełnienia,
w nasze nienasycone oczy.
Czas dla nas,
już nigdy nie będzie
miał znaczenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.