W oceanie duszy tonę...
Gosiaczku, walcz...
Rozdarta między rozpaczą a rezygnacją
Z dala od ludzkich oczu
Marzę o tym aby znów
Sen spokojny spłynął
Na mą zmęczą duszę
Wysysająca życie rozpacz
Odbiera najmniejszy płomień nadziei
Gasi każdy płomień radości
Jak wzburzony ocean podczas sztormu
Moje myśli walczą w mej głowie
Szukam tratwy bo moja dusza tonie
Niepotrzebnie... tracę siły
Gdy pojawiła się
Ma ostatnia deska ratunku
Odebrała mi ja
Bezlitośnie zepchnęła mnie na dno
Przedsionek piekieł
Staje przede mną otworem
Czy dam radę wypłynąć,
Przywrócić spokojny oddech?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.