Oddam skrzydła...
Z rubryki "Ogłoszenia drobne"
Odstąpię skrzydła. Sa bezwypadkowe.
Rocznik - nieważne, w bardzo dobrym
stanie.
Kolor srebrzysty, pióra prawie nowe,
jeszcze przed chwilą ćwiczyły latanie.
Można się z nimi oderwać od ziemi
i poszybować gdzieś tam, hen, w
przestworza,
gdzie mocniej grzeją słońca promienie,
od których w sercu rozgorzeje pożar.
Są wytrzymałe i wprost niezawodne
i można z nimi niemal wszędzie dotrzeć.
Latają w pluchę oraz w dni pogodne;
czas wreszcie, by ich używał ktoś
młodszy.
Ktoś, komu kiedyś wypadek się zdarzył,
i swoje skrzydła roztrzaskał na amen.
Lepsze są sprawne, chociaż model
starszy,
niźli rozbite i pocerowane.
Dla mnie latanie jest już zakończone,
więcej nie będę szybować wysoko.
Byłaby szkoda, by gdzieś w kąt rzucone,
nie wzniosły w górę już nigdy nikogo.
Niech więc ktoś zechce przyjąć ten
podarek
i go używać, nim własne odrosną.
A ja przynajmniej popatrzę chwil parę
jak moje skrzydła jeszcze kogoś wznoszą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.