Oddech w krwi
Lepiej by było,
gdybyś mnie utopił.
Za zbyt słodką,
zbyt dużą polewę uczuć.
Połaskoczesz nożem
po szyi.
Do kieliszka
wchłonie się krew.
Ślubne wino.
Upijemy się
nadmiarem powietrza,
bo ja chciałam
je zmniejszyć
między nami.
I wylejesz nasze
ślubne wino
nim zdążę je skosztować.
Nie napełnisz ze złości
czerwonością mego ciała.
Ale utopisz je w niej.
Już po ostatnim oddechu.
autor
patologiauczuc
Dodano: 2014-07-28 00:06:37
Ten wiersz przeczytano 673 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Otwórz swoje serce na znak miłości
weź nutkę optymizmu i żyj innym na złość
pozdrawiam:)
To już coś więcej niż patologia uczuć,to horror nad
horrory polany szmirowatym sosem - sorrki.