ODDYCHAM PRZEZ SŁOMKĘ...
potrafić słuchać...
budować życia smak bez tajemnic,
oddychać przez plastikową słomkę,
zaufaj raz sobie, tak do końca
i nie myśl, że ktoś zapuka w twe plecy,
by zbesztać twoją wiarę...
bezkształtnych imaginacji tak wiele
wokół,
a ty szlochasz w poduszkę wypchaną
prostactwem...
pęknięte spojrzenie spod czarnych
rzęs...
trzask zamykanej bramy do nieba...
i samochodem przed siebie tak szybko
jedziesz...
a gdzie ten prawdziwy kształt świata tak
pięknego?
Komentarze (6)
Kształt naszego prawdziwego świata w rzeczy samej
zależy od tego,co myślimy-patrząc każdego dnia w
lustro:)Może warto się do siebie uśmiechnąć i wziąć
pełny wdech-bez słomki...Tak dla wiary;)
by dostrzec piękno świata, trzeba na piechotę go
poznawać, przestroga to niebanalna w twoim wierszu ...
Witaj... jak ja dobrze znam taki oddech, ilez to razy
staramy sie naprawiac swiat
w skrzywionej ramie by nadac mu ten
prawdziwy ksztalt hmm... Pieknie to napisalas,przyjmij
usmiech ...Bogna
po co fundujemy sobie plastikowa słomkę ? - warto
rozmaiwać ;)
oddech fundujemy sobie sami dobrze w wierszu o tym i
tylko sami możemy życie zmienić.Takie życzenia w
wierszu a życie nieraz nie poddaje się ale zawsze
trzeba próbować Dobre przesłanie gniew i protest
ładnie wyrażony
jakoś tak często w życiu sie składa, żę nie możemy
czerpoać garściami z tego co życie potrafi dać.Musimy
oddycac przez słomkę, brać z życia tak
niewiele.Dlaczego tak jest?To niesprawiedliwe.Ciekawy
wiersz.