Odpowiedź świata
Odczuwam silne pragnienie życia – już
samo to jest dziś szczęściem.
Ale jutro nie będzie.
Żeby to pragnienie mogło się w pełni
wypełnić, by tak w jego kształt i treść
napłynęła n – ta wielokrotność
pragnień, ich zaspokojenie –
„ Odpowiedź świata”
Jeśli świat mi nie odpowie,
wypełni się pustka mych pragnień
i zawiśnie nad otchłanią spokojna i
spełniona
śmierć mej istoty.
Zakrzepła w grudkę kolorów,
jak ważka w kropli bursztynu mroźnego
powietrza,
jak motyl w soplu lodu.
Na zewnątrz murów, w słońcu nie tego
świata.
Trzymająca się za ręce z końcami innych
istnień,
w kółeczku – nad przepaścią
nienasyconych miłości i niespełnionych
obietnic życia.
Śpiewając wraz z innymi piskliwą, niewinną
piosenkę.
Zawiśnie i znieruchomieje w czystym,
mroźnym powietrzu zimy –
zastygłym w bezruchu, przepojonym światłem,
jak w letni dzień
– mającym lata piękno, ale
pozbawionym jego chwiejnej równowagi.
Zamrożony śmiech czy płacz?
Zawieszenie w oczekiwaniu na przyjście
Zbawiciela – łagodniejszej Ziemi,
na start, na ruch.
„Odpowiedź świata” na treść
mych wewnętrznych pragnień
jest ich potwierdzeniem, samopoznaniem.
Pragnę czegoś, o czym wiem że jest, ale
czego sam
nie mogę sobie dać.
***
Radość życia, gdy tak odczuwam, niepokoi
mnie, czy mam do niej prawo.
Ale czuję ją sobą tak, że aż zadziwia mnie
siła tego uczucia i kruchość.
Jakby ktoś z prędkością 100 km/h walił
porcelanową pięścią w ścianę sumienia.
Bo ono zwykle mówi „stop”.
Czy szczęście można odczuwać bez wyrzutów,
że się zapomniało o innych?
Samotny nie będzie szczęśliwy. Dwóm
szczęście przestanie wystarczać.
Szczęśliwy będzie dopiero ten, z którym
szczęśliwy będzie cały świat !
Ten odczuwa szczęście, kto odczuwa łączność
ze światem, i im ona większa
tym większe uczucie, bo z czego czerpać
radość?
W nas jest potrzeba, jej zaspokojenie jest
na zewnątrz: w ludziach, roślinach,
zwierzętach, pięknych kwiatach i
dźwiękach.
Nie można zrozumieć tego nie doświadczając
tego.
Nie można być sytym żywiąc się stworzonymi
przez siebie i dla siebie fantomami uczuć.
W ten sposób nigdy nie nauczę się kochać.
Nie poznam też innych żądz życia,
np. pokusy stania się bestią i co
najważniejsze nie zaspokoję ich.
Jestem oddzielony od świata.
Jest to prośba o łączność ze światem, a
nawet więcej, o wielki, ożywiony,
nieobojętny świat, o dobry świat i mnie
samego.
P.S.
Słaby jest człowiek
i jest igraszką z samego siebie,
za mocno jest związany z życiem,
śmierć błaga o litość,
ciało błaga o ustanie bólu,
rzuca w pustkę słowa próśb.
Życie jest obojętne, ludzie są okrutni i co
smutne,
umieranie nie ma sensu.
Zwykłe umieranie staruszki nie jest karą,
nie jest aktem
nienawiści świata.
Nie jest też okrucieństwem, jest tylko
okrutne dla niej.
Bo któż chciałby być okrutnym wobec biednej
staruszki?
Może taką sytuację byłoby łatwiej znieść. A
tak po prostu:
kisiel się zsiada, ja się pocę, staruszka
umiera,
lawa tryska z wulkanu, herbata stygnie,
wiatr wieje,
ja się kocham, dziecko przychodzi na
świat.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.