Ogłoszenie Drobne
Kimkolwiek jesteś, znalazco uczciwy,
Bądźże litościw nierozwagi mojej.
Czyś mlody, czy też jak gołąbek siwy
Uwierz, juz taka moich losów kolej.
Zgubiłem siebie, gdzieś na dróg
rozstaju,
Sam teraz muszę ciężki tobół dźwigać.
Nie pomnę : w grudniu to bylo? czy w maju
?
Siedzę tu, patrzę, może mnie gdzie widać
?
Jakże mi bez tej zguby ruszać w drogę ?
Kto moje siły zwątlone podtrzyma?
Nie dźwignę ciężaru. Zostawić? Nie
mogę...
Obcy nie zechce, przyjaciela nie ma...
Spotkasz go może, wciąż nadzieję noszę
I każdej wieści niecierpliwie słucham.
Znalazco! O to jedno Ciebie proszę :
Wspomnij, że ja tu wciąż na niego czekam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.