ojcu...
wypaliła się do końca
ostatnia zapałka miłości
nie wskrzesisz jej już
nie ma takiej możliwości
zostaną ci tylko wspomnienia
pełne żalu i smutku
o tlącej się z nadzieją
główce zapałki walczącej
uparcie o minimum ognia miłości
spadł deszcz przykrych słów,
bolesnych gestów i łez
zamienił żar na powódź
utopił resztki uczuć
dziś po tlącej się zapałce
nie pozostało nic
nawet smużka dymu
dowodząca istnienie ognia
rozproszyła się na wietrze
wyjdź!
nie zniosę dłużej
widoku twego w lustrze
Komentarze (9)
ile autorki w podmiocie lirycznym, tego nie wiem, ile
żalu w podmiocie - wiem, emocje krzyczą w wierszu,
pozdrawiam
brak miłości trudno wybaczyć...
bardzo smutne i wypełnione żalem słowa.....a tym
bardziej ze skierowane w stronę Ojca....pomilcze...
b. ładny. pozdrawiam.
ech życie !
......................................................
...........
życie przynosi czasem taki wymiar widzenia....(nie mi
oceniać)autorka sama najlepiej wie)i oby to lustro
dawało pozytywne odbicie myśli...oby..czego życze
autorce....
i tak to jest z ojcami, ojcowie powinni byc ustawowo
zabronieni. Heh znam ten zal, nie warto tracic milosci
i nerwow i samego siebie spalac w chorej sytuacji,
Miej sily
witaj, smutna dedykacja, zadra glęboko siedzi,
serdecznie pozdrawiam
Nie komentuje dedykacji, ale ta jest wyjątkowo smutną.
Pozdrawiam serdecznie.