W OKNIE...
Widzę okno a w nim jedynie przestrzeń.
Jeszcze kilka nadziei w dali.
Uciekam od Ciebie oddalamy się.
Wokół świat mi się wali.
Wsiadam w pociąg o innej podróży.
Jadę nie znając trasy.
Nade mną niebo się chmurzy.
To nie będą miłe czasy.
Wyrwałam się z płaczu do niczego.
Zdezorientowałam ciało i umysł.
Doszukując się raju dziś niemożliwego
Patrzę w lustro- życie to tylko Boży
wymysł.
Gdzie szansa od dobrodzieja..?
Zbladła darowana nadzieja.
Teraz szukam cudów, cudów a nie trwogi.
Ten świat bez Twojego oblicza jest mi
wrogi...
Komentarze (1)
Wiersz tematycznie dobry, jednak mi osobiście rymy
przeszkadzają. Można z tego zrobić świetny wiersz
biały. Ale to subiektywna ocena. Pozdrawiam ciepło.