Ona
Śmierci. Za to że można w nią uciec.
Patrzyłem na Ciebie
radowałem się jak dziecko
Cieszyłem się chwilami
które nie przeminą
Kochałem Cię i kocham
ale też nienawidzę
Bo czuję się oszukany
przez Ciebie
Mówiłaś mi...
Tyle dobrego... tyle dobrych słów
które mnie tylko ranią
Czemu nie możesz mnie zmiąć
i rzucić w kąt
zapomnieć...
Zostałaby mi chociaż pogarda
dla samego siebie
Twe oczy często ciepłe
w które patrzyłem z nadzieją
Teraz są chłodne lodowate
Jak noże z kryształu
ostre i zimne...
I ten blask
Czaj ący się w głębinach
Blask ciepły i zimny
Ostry i łagodny
Blask śmierci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.