Opuszczony, sam, krążę
Tak było
Opuszczony, sam, krążę
po czarnej pustyni samotności
Tam, gdzie zalegają cienie dawno umarłych
drzew
Tam, gdzie nie ma smutku, istnieje tylko
apatia
Idę, a włosy moje szarpie martwy wiatr,
Niczym struny w zaśniedziałej harfie
Idę, a piekielny żwir kaleczy mi stopy,
Które krzyczą o litość, tępym bólem w mózgu
Idę, pomimo szarego chłodu,
Nie mam nawet szala, by się osłonić
Idę! Przez ten przeklęty krajobraz, gdzie
nie urodzi się
Radość, gniew, pożądanie.
Idę! Bo nie mam słodkiej alternatywy,
Nikt na mnie nie czeka, ni przyjaciel, ni
wróg
Idę. Znienawidzony przez…
Siebie.
I chyba dalej tak jest Tylko, że gorzej. Bo już nie jestem sam, a jestem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.