Ostatni
To była noc
kiedy zjawiłaś się z nikąd
i w moje życie,
wplątałaś historie swoją.
I choć się Ciebie spodziwałem,
Nie wiedziałem czy Cię poznam.
Twoja twarz biała,
oczy zimnem mrożą mi duszę,
Twój uśmiech piękny
niczym deszczu krople
dreszcz na mnie spada.
A ty się uśmiechasz
Wyciągasz rękę i prosisz do tańca.
Przecież Ci nie odmówię,
Tańczę ze Śmiercią,
całuje ją w usta
i pożądam jej,
tej nieśmiertelnej kochanki,
z którą mi przyszło
kochać się ostatni raz.
autor
Thomas_Santi
Dodano: 2006-12-27 19:59:47
Ten wiersz przeczytano 495 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.