OTARŁA SIĘ MIŁOŚĆ
Skowronku złoty kiedyś Cię widziałem
Pod słońcem śpiewałeś, cały czas słuchałem
Cóż teraz jest z tobą? Wypiłeś goryczy?
Nie słyszę śpiewania wszystko w głuchej
ciszy
Radością tryskała każda dnia wyprawa
Twym uśmiechem mieniącym i znajomych wrzawa
Ale to już było. Jego tutaj nie ma
Wszyscy opuścili został tylko temat
Miłość jest przepiękna jest też i wytrwała
Czasem aż zabija, jeśli nieoddania
Lecz cóż ja Ci powiem Kwiatuszku wspaniały
Nie wspominaj? Nie kochaj? Nie pij dobrej
kawy?
Wszak znasz te uczucie miłości słodyczy
Aż chce serce rozerwać tak mocno skowyczy
Jak grom z jasnego nieba spada wprost na
Ciebie!
I jak blask pioruna jesteś w siódmym niebie
Nie wiem, kto kieruje tym wszystkim tak
tkliwie
Lecz ja Wam powiadam jest to tak żarliwe
Ze nic, co na świecie pięknem się podpisze
Niczym do miłości jest, chyba rozumiecie?
Jest jedna rzecz straszna, co
może…tak zabić!
Jeżeli ktoś w Tobie miłość, tak rozpali
I przez lekkomyślność zaleje.... Zaspany
Jesteś jak przez mróz, przez wilki szarpany
Jak wulkan, który ziemię wciąż rozrywa!
I sączy się lawa z tak rozległej rany!
A wtedy z tych zgliszczy tylko żal wypływa
I szwy jak na piłce na sercu zoranym
Lecz jest sprzymierzeniec czas łagodzi rany
Lecz smutek i rozpacz jest jak śmierć
kaleka
To czy przyjdzie poranek po tak wielkiej
rany?
Przeminie, zaniknie jak wyschnięta rzeka?
I teraz Cię czeka najcięższe zadanie
Musisz się odrodzić jak z kamieni szaniec
Wziąć wszak swe cierpienie spojrzeć prosto
w oczy
I w swojej niemocy krzyknąć głośno dosyć!!!
I powstaną nowe w Twym sercu pokłady
I zaświeci słońce i zakwitną kwiaty
Choć w tym krajobrazie jest też i pustynia
Jest ona malutka niczego nie zmienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.