Oto czym Twoja miłość jest.
Romanowi...
Jeszcze wczoraj, oboje spacerowali po plaży
i małej zatoczce, gdzie srebrzyście jasny
piasek zalewały jasnoniebieskie,
przejrzyste fale. Płynący wolno szkuner z
białymi żaglami, łomotał na wietrze niczym
wielki ptak. W górze popiskiwały mewy,
szybujące z wiatrem. Teraz została sama,
sama po raz kolejny. Patrząc na zdjęcie
pieściła wzrokiem jego rysy, raz po raz
ocierając łzy, zupełnie jakby opłakiwała
jego śmierć. Poczuła się
potwornie samotna, tak bardzo, jak samotna
wyspa pośrodku morza. Odszedł, na tle
morza, poprzez fiolet, czerń i srebro,
coraz mniej wyraźnie z powodu łez. Bryza
kołująca od morza , pochwyciła
jej rozpacz i cisnęła z powrotem w jej
stronę między drzewa. Stała się statkiem
rozpaczy, zakotwiczonym w samym centrum
jej świadomości, nie zostawiając miejsca na
nic innego. Poły fraka nadziei odeszły wraz
z nim. Myśli, ślepe niczym kret,
docierały, drążyły przeszłość przez warstwy
zdarzeń, aby odnaleźć jakąś tęczę. To on
,wlewał magiczny eliksir miłości w jej
szare życie, a ona oddała mu serce tamtej,
odległej jesieni wśród złotych kasztanów.
Później, delikatna pajęczyna różnych tabu,
kompromisów,
porozumień bez słów, utrzymywały ich
wspólne kontakty w harmonii aż do teraz.
Jej życie, odmierzały tęsknota i
oczekiwanie na jego przyjście, poczucie
źle ulokowanego uczucia. Rozprysła się
bańka mydlana z ciepła, światła i poczucia,
że jest kochaną. Za linią horyzontu
błyszczące słońce powoli zachodziło,
zatapiając się w morze. Zanim kompletnie
znikło, jego górna część jakby dotknęła
horyzontu ukazując zielony promyk, ostatni
promień słońca. Trwał tylko chwilę,
przelotną, wzruszającą,
jakby szmaragdowy błysk oderwał się od
tarczy słonecznej, po czym znikł tak
szybko, jak się pojawił.
Tessa50
Komentarze (27)
Bardzo wzruszający smutek...pozdrawiam
Piękna ta proza, choć bardzo smutna... Cóż, rany po
nieszczęśliwej miłości się goją, lecz niestety,
pozostają blizny... Przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Teresko. Dawno mnie tutaj nie było. Teraz muszę
nadrobić zaległości. Zaczynam od Twojej prozy, którą
jak zwykle karmię duszę i serce. Miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
Poczuła się
potwornie samotna, tak bardzo, jak samotna wyspa
pośrodku morza.
Stała się statkiem rozpaczy, zakotwiczonym w samym
centrum
jej świadomości, nie zostawiając miejsca na nic
innego.
To on ,wlewał magiczny eliksir miłości w jej szare
życie...
ostatni promień słońca. Trwał tylko chwilę, przelotną,
wzruszającą...CUDOWNIE OPISAŁAŚ UCZUCIA, KTÓRE TARGAJĄ
NIE JEDNYM ZŁAMANYM SERCEM.
Bardzo ciekawie i barrnie zapisane pragnienia -
nastrój i klimat smutny bardzo lekko wpleciony w
piekno magi morza i milości, sugestywne porównania.
Tereso barwny kawalek prozy
Tereso,czy Ty weszłaś w moje myśli i wspomnienia i
opisałaś je? Czy to jakaś magia, czy przypadek? Ech...
Mam ciarki... Zamilczę teraz. Zainspirowalaś mnie.
Może opiszę to kiedyś wlasnymi słowami.
Tereniu to tak jak w piosence " Bo do tanga trzeba
dwojga" by zatańczyć nie tylko jeden taniec. Niestety
życie możemy porównać do parkietu a miłość do
tanga.Twoja proza obudziła wspomnienia niejednego
strapionego serca, moje też. Tęsknota daje pelce siłę
i nadzieję na spełnienie marzeń mimo wszystko.
Pięknie piszesz o miłości i tęsknocie.
Pozdrawiam :)
Hmmm... "ostatni promień słońca. Trwał tylko chwilę,
przelotną, wzruszającą," Samo życie. Opowiadanie
piękne, a zarazem smutne. Serdecznie pozdrawiam
Przeurocza Tesso, jak nie dopuścić, żeby miłość, która
jest, albo jej nie ma, nie wpływała tak na nasze,
jestem albo mnie nie ma.
Coraz częściej myślę, że miłość to straszne uczucie,
co ona robi z nami, ta miłość?
Z nią żle, bez niej stanowczo gorzej, co robić Tesso?
Pewne są tylko wschody i zachody słońca.
Miłość stale zagadką.
Najserdeczniej Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego jak
najlepiej:))
Miłości nie można zatrzymać i zawsze smutno kiedy
postanowi już odejść , ale pozostanie we wspomnieniach
i w pięknych opisach Tesso.W smutku też można dostrzec
wiele piękna:) Pozdrawiam miło:)
Tesso jak zawsze piękny,sugestywny opis przyrody i
uczuć targających kobietą, która po raz kolejny
została sama. Smutny obrazek.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna proza, Pani Teresko :). Tak życiowo,
jednocześnie tak poetycko.
czekałam na twoją prozę dziś trochę smutku
ale przecież nie zawsze jest radosć
pozdrawiamserdecznie:-)
zaczytałam się...;)))))))))))
pięknie o najpiękniejszym uczuciu...
uśmiech serdeczny;))))))))m
Pięknie! chociaż troszeczkę smutno! lecz takie bywa
życie+++++
Pozdrawiam serdecznie:))