Oto jestem...
Oto jestem biała,smukła i nieprzenikniona,o
białych włosach,
patrzę na soczysty zachód słońca
niebieskimi oczami.
Napawam się szumem świerków i
świergotem ptaków
buszujących nad mą zadartą głową.
Stoję tak milcząca i opanowana
jak nigdy dotąd.
Ja,taka świeża,spragniona miłości,pełna
życia i chęci przygód,
rozmarzona romantyczka.
Ja,taka wygadana,zawsze wesoła,
popełniająca gafę za gafą.
Ja,chowająca prawdziwe uczucia
w orzechowej skorupce.
W mej piersi bije serce gołębie,
lecz będę go bronić jak lwica.
Zawsze przystosowana do sytuacji
słowem-gestem-ubiorem.
Me prace opiewane podziękowaniami za
zaspokojenie ciekawości i intrygującej
historii,
ale przyprawiające o zawrót głowy
kropki i przecinki...
Oto jestem,
a razem ze mną zachodzi słońce,
by znów powrócić na niebo
kolejnego dnia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.