Owoc
Najsłodszy bowiem to owoc, lecz z
niedostępnego drzewa...
Cóż mam zrobić, kiedy sercu właśnie jego
się zachciewa?
Gdy mnie prosi dzień w dzień, każe z uporem
po niego sięgać.
Ja zrobię w tym celu wiele, tu i teraz to
przysięgam.
Choć nigdy nie skosztowałem, choć go nigdy
w swoje dłonie
nie miałem okazji chwycić, tylko na natury
łonie
delikatnie mogłem musnąć doskonałe dziecko
świata,
piękną skórkę, gdy to wspomnę, wnet swe
inne myśli zmiatam!
Śliczny, choć dojrzewa jeszcze, bo ktoś dba
i zadbać umie,
ktoś zapewne bardzo dobrze jego potrzeby
rozumie,
niech wzrastając się rumieni tęczami swoich
kolorów,
chciałbym później go kosztować, ile w tym z
mego wyboru?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.