Pamiętne lata
Pamiętne lata wojny gdy każdy szedł przed
siebie
nie myślał o Bogu nie myślał o niebie
szedł przed siebie z śmiercią na ramienu
jeden ją unosił drugi upadał jak wielu
Pamietne lata gdy wokół wojna była
do okoła tylko syf kiła i mogiła
tysiące ciał wciąż leży na ulicy
czy komuś sie uda? czy ktoś zdoła je
policzyć?
Strzały, piski, grzmoty, wycia jeszcze
żywych psów
ciągle słyszę, nadal trwają i znów...
strzał za strzałem pada ludzi cały tłum
Patrzę w górę w stronę nieba, nie czce być
tu
Pamiętam tylko że kiedyś się śmiałem
lecz teraz nie wiem jakie to uczucie
Co mam robić? Gdzie mam iść?
gdy wkoło tylu martwych ludzi
Pamiętam tylko że kiedyś byliśmy weseli
Nie ma nie ma nie ma we mnie już
nadzieji
Ludzie giną, strach sie szerzy, a zło
pleni
czy to wreszcie... czy to wreszcie sie
zmieni
Strzały, piski, grzmoty, ujadania martwych
psów
Ciągle słyszę, dalej trwają i znów...
Strzały, piski, grzmoty, słyszę pojedyńczy
strzał
pada chłopak tuż koło mnie 18-naście
wiosen
miał
Pamiętne lata wojny, gdy szeptu słychać
było
coraz ciszej jak ze snu w oczach jakoś się
zamgliło
jeden, drugi, tysiąć na ulicy leży nas
cicho, cisza, szepty, strzał...
Strzały, piski, grzmoty, strzał za
strzałem
upadłem na ziemię i powoli umierałem
Pamiętne lata wojny gdy szepty słychać
było
Pamiętając wszystko w stecz nic się chyba
nie zmieniło
Komentarze (1)
Przejmująco piszesz. Prawdziwy z Ciebie poeta.
Gratuluję talentu.