Pani jesień
Zadżdżyła pani jesień barwne pióra
ptakom,
posypała gałęzie ciemnożółtym pyłem,
Potokowa dolinę obsiała bursztynem
i z mgły rannej welonie łąkę
przemierzała.
Szła leśnymi duktami, szumiała igliwiem,
przyniosła melancholię - szarych dni
niedole.
Do wszystkich przemawiała takim chłodnym
głosem
a wiatr szerokim echem roznosił nad
borem.
Tańczyła z liśćmi walca na skraju
polany,
w nad podziw tak bogatym i niezwykłym
stroju.
Choć dziś częstuje deszczem i zimnem na
raty
to wciąż mi się wydaje piękniejsza co roku.
Komentarze (50)
i można pokochać taką pani jesień
pozdrawiam:)
Pani jesień bardzo sympatyczna:)
Czwarty wers bym zmieniła, gdyby to był mój wiersz:
...i w welonie z mgły rannej łąkę przemierzała...
Człapie gdzieś pani jesień niewiadomo dokąd,
Zwalnia i przyspiesza, a potem zawraca,
Przysłuchują się dzieci jej niepewnym krokom,
Dorośli truchleją, potem mają kaca.
ukłony
i taką panią jesień jak nie kochać
Pozdrawiam serdecznie
Przyroda każdego roku ma swój urok:)