Pełnia
Pamiętam zagajnik
naszej wakacyjnej intymności,
pełnia, niebo utkane gwiazdami.
Księżyc poświatą
wyrzeźbił mi ciebie całą.
Splątane włosy skrzyły się,
wargi lśniły wilgocią niespełnienia.
Z szeptem wiatru, wyczarował
słodkie krągłości,
bujnością-
namiętność obiecywały.
Srebrzysty promień
kształt bioder
rozłożyście namalował,
biel niespokojnych ud
cieniem naszkicował.
Boleśnie gorący
drżąca dłonią,
niecierpliwie podążyłem
srebrzystą drogą.
Las cichym echem
powtórzył-
namiętny śpiew
naszych spełnionych serc.
Komentarze (8)
rozmarzyłem się w twojej pełni
zmysłowe i żarliwe wersy nasączone erotyzmem -
prowadza do krainy ...
Elegancki erotyk. Dobranoc
Bardzo ładny,rozmarzony wiersz.Pozdrawiam.
Ładnie. Miłego dnia.
Subtelny i delikatny,skąpany w poświacie
księżyca...Pozdrawiam:)
subtelny ładny ...taki kobiecy ..
pozdrawiam:-))))
Wiersz niczym dotyk księżyca rozpala wyobraźnie:)
Pozdrawiam:)
subtelny zmysłowy erotyk pozdrawiam