Pewnej jesieni
wszystko staje się teraz
jak jesienny wiersz
ciężko oddychający codziennością
jak bezkształtny kształt
szukający miejsca na zapiecku
jak przypowieść o wietrze
co go chwytają w sieci
i co mi zostało jeszcze?
temat do beznadziejnej rozmowy
bez końca i bez początku?
niecodzienny uśmiech w kieszeni
w której dotąd grzałem dłoń?
horoskop z brukowej gazety
bez chwili prawdy i tęsknoty?
siedzę nad brzegiem jeziora
jak włóczęga bez domu
szukający miejsca na sen
a potem staję anonimowo
jak życzliwy nikt w kolejce
która ciągnie się daleko w czas
po szczęście
pewien dzień na początku pewnej jesieni nad brzegiem pewnego jeziora pewien człowiek z listem w dłoni w pewien sposób stracił wszystko to pewne...
Komentarze (2)
Bardzo, bardzo ladny wiersz. Plastyczny... w klimacie,
ktory uwielbiam. Czekam na kolejne utwory
Wiersz napisany żalem ale sugestywny i wzrusza ładny
wiersz