PIĘKNA 2 (proza)
Wszystko było idealne. Tak jak to sobie
wymarzyła. Bursztynowa suknia z satyny
opinała jej ciało, uwydatniając największe
walory. Głęboki dekolt i rozcięcie wzdłuż
uda podkreślały kobiecość. Uśmiechnęła się
do swojego odbicia w lustrze i poprawiła
rudy kosmyk, który niesfornie opadł na
czoło. To będzie cudowny wieczór...
Wchodząc do salonu przygasiła światła.
Blask świec rozświetlił wytwornie
zastawiony stół.
- Jesteś - szepnęła spuszczając wzrok.
Wygładziła nieistniejące zagniecenia na
sukni i usiadła przy stole.
- Pogoda ostatnio płata nam figle -
rozłożyła serwetkę na kolanach - dobrze że
mamy siebie...
Dźwięk nalewanego wina przerwał ciszę.
Uniosła kieliszek – za nas kochany!
Podmuch wiatru z uchylonego okna, sprawił,
że cienie na ścianach nabrały życia.
- Mmm skarbie, twoje palce są podniecająco
kuszące... podniosła męską dłoń i palec za
palcem wkładała do ust. Dźwięk przeżuwania
wypełnił pomieszczenie.
- Przepraszam – starła z ust kropelki krwi
– Jesteś dziś taki milczący...
Wpatrywał się w nią martwym, zamglonym
spojrzeniem. Przystojna kiedyś twarz,
zmieniła się nie do poznania. Zielono-szare
barwy kontrastowały z bielą talerza, na
którym leżała jego odcięta głowa...
- Powinieneś coś przekąsić - sięgnęła po
półmisek z ludzkim sercem - uwielbiam
podroby!
Koniuszkiem języka dotknęła wargi.
Cienie ożyły.
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/piekna-proza-443821
Komentarze (32)
Świetna proza, gratuluję wyobraźni i lekkiego pióra:)
mocny przekaz pozdrawiam