Piękniejszy od kwiatu
Coś na mnie wciąż czeka
Kącik ust susząc
Przesiąkniętą dłoń odkryłem
Nadgarstek pełen Ciebie
Aromat rodem z nieba
Zmąciło mój umysł
Mieszanka otarcia
Ile nut, ile dźwięków
Ma skóra kobieca
Znęcony, skuszony
Wędruję wzdłuż ramienia
Coraz głębszy i mocniejszy
Tracę panowanie
Powiek zasłony opuściłem
I ujrzałem Ciebie
Ledwie kadzidłem przyodzianą
Piękną, aż bogowie wzdychali
Bogu, który skomponował najlepsze perfumy wszechświata
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.