Pierwszy i ostatni
Któż na starość z nas nie pragnie
wypoczynku w sanatorium.
Jest wieczorek zapoznawczy
wanny z błotem i solarium.
Warto z sobą mieć gotówkę,
bo to przecież różnie bywa.
Na podszewkę, pusty portfel
raczej nie da się podrywać.
W końcu jakoś się przemogłem
lekarz dał mi skierowanie.
Opłaciłem wszystko z góry,
zapewniwszy wikt i spanie.
Z sobą wziąłem suchy prowiant,
kilka jajek pierwszej klasy,
chleb trzy puszki turystyczne,
do czytania trochę prasy,
No i jestem już w pociągu,
czas zaczyna mi się dłużyć.
Przedział jest dla niepalących,
nie ma mowy by zakurzyć.
W końcu jestem i na miejscu,
nie ja jeden oczywiście.
Kilka pań w podeszłym wieku,
kroki stawia zamaszyście.
Oto mamy i budynek,
pierwsze piętro, pokój siedem.
Błądząc trochę, dopytuję,
gapą jestem nie ja jeden.
Drzwi otwieram a tam Stasiek
wpada wprost w moje ramiona
a to szczęście popatrz jakie,
nie do wiary niech ja skonam.
Uścisków nie było końca,
no a później rada w radę,
nasz wieczorek zapoznawczy
zaczęliśmy przed obiadem.
Nie minęło dwie godziny,
ktoś nas musiał zakapować
- wracaliśmy do pociągu
nie zdążywszy rozpakować.
Trudno tak też w życiu bywa,
prawda znana jest od wieków.
Lekkomyślność, brak rozsądku,
na to nikt nie znalazł leku.
post scriptum
Do sanatorium przyjechała elegancka pani
jąkaty recepcjonista pyta się jej
Przyjechała tu pa, pani się ku, ku, kur,
kurować?
Ta też z lekka się zacinała więc odpowiada:
A,a, ale z pa, pa , pana hu, hu,
humorysta.
Komentarze (25)
Krótkie było kurowanie - nie dało sie przekonać
personelu że to choroba lokomocyjna po długiej
podróży:-)
pozdrawiam z uśmiechem
To poczułeś się jak facet który odpadł w castingu do
filmu "Sanatorium miłości". Pozdrawiam.
uhm ;)
Nie ma żartów :-) Sanatoria tylko dla zahartowanych
;-) ;-)
Świetny :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
:))
:)
:)
Z humorem wiersz.
Pozdrawiam, Andrzeju z uśmiechem :)
A co mi tam pojadę się wy kuuurować...
Dawno nie byłam.Jutro skłADAM WNIOSEK...
O jak wesoło, podoba mi się, z uśmiechem, pozdrawiam
serdecznie.
fajny wierszyk włącznie z dowcipem, pozdrawiam
Andrzejku :)
Myślałem,że wierszyk będzie coraz bardziej pikantny,a
tu masz babo placek.
Pozdro.
Swietne;)))
Nie ma to jak spotkać pokrewną duszę :)))
Jest też korzyść - podróż powrotna nie była samotna!