pieśń rozrzutna
wszystko czego nie miałem a chciałem
zapisuję wam dzieci moje rymowane
na po deszczu rozsypanie
sznur pereł na szyi ze skrzydeł motylich
by fruwać z nimi po lesie
i wianek na skroni od maków czerwony
by wiecznie czekać na jesień
krokusy na górce na przekór jaskółce
by jedną wiosnę uczynić
i twoje kochanie na kwietnej polanie
niech płynie po życiu niech płynie
wszystko co miałem a miewać nie chciałem
zapisuję wam dzieci me białe
na moją po świecie niepamięć
kamienie u szyi z uschniętych badyli
by brzytwę chwycić za ręce
cierniową koronę za zupy zbyt słone
by miłość zrobić czym prędzej
łamanie się kołem ze śmierci aniołem
by poczuć że jednak się boję
a twoje kochanie niech twoje zostanie
i płonie po życiu niech płonie
wszystko co było, co mi się wyśniło
oddaję wam dzieci za miłość
Komentarze (7)
To jest świetne, pozdrawiam serdecznie;)
Podoba się. Pozdrawiam.:)
Piękny. Bardzo lubię taki niesztampowy rytm. Urzekł
mnie od razu - a treść dopiero po chwili. Brawo!
Fajny Testament.
Pozdrawiam :)
Chylę czoła po raz kolejny... Wzruszający.
Pozdrawiam :*)
Ciekawie ujęte. Wiersz rozbudza wyobraźnię. Podoba mi
się owa pieśń, która skłania mnie do refleksji nad
wartościami.
Pozdrawiam:)
Marek
Piękna ta pieśń, a szczególnie pierwsza część
(zapisana dzieciom rymowanym), ale druga jej nie
ustępuje, tylko msz więcej w niej smutku. Miłego
wieczoru:)